Polskie e-sklepy na tle Europy. Jest dobrze, ale może być jeszcze lepiej

Ostatnie badania Komisji Europejskiej pokazały, że odsetek klientów, którzy robią zakupy przez internet wzrósł w latach 2004-2014 ponad dwukrotnie. To ogromny rynek, który stale się rozrasta. Z tych samych danych wynika też, że polskie e-sklepy wypadają gorzej niż te europejskie. To się ma jednak zmienić. Jak można temu pomóc? 

Jak się miewa Polski rynek e-commerce?

Szacuje się, że w naszym kraju działa ponad 20 tysięcy sklepów internetowych, jednak wciąż niewiele z nich kieruje swoją ofertę do zagranicznych klientów. Eksperci podkreślają, że wejście polskich firm z branży e-commerce na rynki międzynarodowe to jedyna szansa na ich rozwój. Tylko skąd w takim razie niechęć polskich właścicieli sklepów internetowych do rynku międzynarodowego?

Autorzy opublikowanego na początku roku raportu o stanie polskich firm internetowych „Think Paga! Akademia Analiz i Mediów” zauważyli, że szacowana wartość całego rynku e-commerce w Polsce wynosi zaledwie 7,2 mld euro. Dla porównania, roczny dochód sieci Biedronka sięgnął w 2014 roku sumy 7,7 mld euro. Inaczej mówiąc, w Polsce ten rynek dopiero raczkuje. To ma się jednak szybko zmienić.

Forrester Research zakłada, że wartość e-handlu w Polsce wzrośnie w tym roku o 24%, co da nam pozycję lidera wzrostów w Europie. To dużo, ale i tak mniej niż w ubiegłym roku, gdy rynek e-zakupów wzrósł aż o 33,5%. Analitycy zakładają, że kolejny rok będzie jeszcze lepszy. Da nam to szansę na to, aby szybko dogonić zagraniczną konkurencję. Tym bardziej, że polskie sklepy internetowe coraz częściej obsługują zagraniczne zamówienia. Z raportu „e-handel Polska 2010” wynika, że zagraniczne zakupy w 2008 roku umożliwiały tylko 47% sklepów. W 2010 procent ten wzrósł do 75%, na tym poziomie utrzymuje się do dziś. Porównując to z rynkiem europejskim, wskaźnik ten pokazuje 91%.

W Europie jest lepiej… ale tendencja wzrostowa pozostaje bez zmian

Zdecydowanie lepiej niż te polskie prezentują się europejskie sklepy internetowe. W 2012 roku wartość całego sektora oszacowano na 270 mld euro, przy dynamice wzrostu wynoszącej 20% w skali roku. Obecnie ten wskaźnik staną na 15% i ma się na tym połapie utrzymać. Nie trudno zatem o stwierdzenie, że Polska, przy znacznie wyższej dynamice rozwoju, szybko dogoni europejską konkurencję.

Mimo szybkiego wzrostu, polskie e-sklepy i jeszcze wyglądają blado w porównaniu z europejskimi. Przyczyn może być wiele. Nie wszyscy internetowi sprzedawcy otworzyli się na europejskie rynki. Również polska mentalność wydaje się inna. Polacy nadal nie ufają elektronicznej sprzedaży. Przeciętny Niemiec wydaje znacznie więcej na zakupy przez internet niż Polak. Tylko w 2013 roku było to 1.585 euro, kiedy to w naszym kraju poziom ten nie przekroczył 535 euro. Z kolei szwedzki konsument wydał na zakupy w e-sklepach w tym samym czasie 1.232 euro. Statystyczny Polak (według raportu PayByNet) wydał natomiast tylko 208 zł.

Szansa na lepsze jutro jest duża, ale…

Mimo złej (w skali europejskiej) sytuacji polskich e-sklepów, eksperci są przekonani, że sytuacja zmieni się w nadchodzących latach. Kluczem do rozwoju jest właśnie wejście na rynek międzynarodowy, a do tego nie potrzeba wiele. Wystarczy odpowiednia reklama oraz interface sklepu dostępny w kilku europejskich językach, a także oferta zagranicznej wysyłki.

Dodatkowo eksperci wskazują, że e-sklepy powoli będą wypierać w Polsce sklepy tradycyjne, tak jak jest to na zachodzie Europy. Znacznym ułatwieniem dla założenia biznesu w sektorze e-handlu, w porównaniu z tradycyjną sprzedażą, jest niższy kapitał początkowy oraz mniejsze zasoby potrzebne do rozszerzenia działalności.

Jak jeszcze można poprawić internetową sprzedaż? Pomocne będą precyzyjne opisy produktów oraz uproszczenie oferty. Nie bez znaczenia są też proste warunki zakupu i reklamacji towarów. Kiedy Polscy właściciele przekonają się do rynku międzynarodowego, wtedy będzie można mówić jego o drastycznym rozwoju.

Kategorie: Wiedza o reklamie.